W PRL-u o ich konflikcie mówiło się latami, ostateczne to Maryla Rodowicz a nie Urszula Sipińska zrobiła większą karierę. Apogeum ich sporu miało miejsce podczas Festiwalu w Opolu w 1977 Od kilku dni trwa zamieszanie związane z koncertem Maryli Rodowicz w Opolu. Artystka na Festiwalu Polskiej Piosenki miała świętować 50-lecie pracy artystycznej. KFPP w Opolu zapewnił występ Maryli Rodowicz i Edyty Górniak 9 Stanisława Celińska szuka dawnych przyjaciół z 7. KFPP w Opolu. Może to właśnie ty! Jedną z największych atrakcji minionego Festiwalu w Opolu był występ królowej polskiej piosenki Maryli Rodowicz. Gwiazda wykonała największe przeboje disco polo. Teraz zdradziła, jak do tego doszło Maryla Rodowicz przesunęła swój występ w Opolu. W rozmowie z “Faktem” Maryla Rodowicz poinformowała, że na opolskiej scenie pojawi się o 22:20. - Dla artysty występowanie o tej godzinie to jest norma, ale chodziło mi o oglądalność. Chciałam, żeby ludzie obejrzeli ten występ, bo wiedziałam, że w niedzielę ludzie idą Wydłuża się lista artystów, którzy odwołują swój występ w Opolu. Kayah i Kasia Nosowska zrezygnowały z udziału w Opolu w akcie protestu przeciwko cenzurze i wykluczeniom. Maryla Rodowicz początkowo podjęła inną decyzję i postanowiła nie odwoływać swojego jubileuszowego koncertu. . Maryla Rodowicz była gwiazdą 58. Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu. Super Express ujawnia jednak, że diwa zaledwie godzinę przed koncertem TRAFIŁA DO SZPITALA! Co się dzieje ze zdrowiem królowej polskiej piosenki? Czy festiwal mógłby odbyć się bez piosenek Rodowicz? W Opolu odbył się koncert "Wielkie przeboje małego ekranu". Drugiego dnia Krajowego Festiwalu Polskiej Piosenki widzowie mogli usłyszeć takie szlagiery jak "Przed nocą i mgłą", "Czterdziestolatek", "M jak miłość", "Uciekaj moje serce", "Wojna domowa", "Życie jest nowelą". Jedną z gwiazd była oczywiście Maryla Rodowicz. Okazuje się jednak, że zanim stanęła na scenie, była hospitalizowana. Rodowicz w szpitalu. Koncert w Opolu mógł się odbyć bez "Małgośki"?Super Express ujawnił, że o godzinie 19:00, czyli godzinę przed koncertem Maryla Rodowicz trafiła do szpitala z powodu problemów z gardłem. Gwiazda nie skomentowała informacji o hospitalizacji, ale na Facebooku opublikowała zdjęcie naklejki z napisem „dzielny pacjent”.Finalnie Rodowicz pojawiła się na scenie w Opolu, wykonując przeboje „Małgośka” i „Wielka woda”. Dodaj do ulubionych Ulubione Projekt z udziałem królowej polskiej sceny rozrywkowej jakiego jeszcze nie było. Mamy zaszczyt zaprosić na wyjątkowe spotkanie z ikoną muzyki – Marylą Rodowicz. To nie tylko koncert, ale także niepowtarzalna okazja do poznania Maryli Rodowicz z zupełnie nowej – muzycznej strony. To kameralne rendez vous, podczas którego artystka przypomni największe hity, zaśpiewa utwory odrobinę mniej znane, a wszystko to w nowych akustycznych aranżacjach z akompaniamentem dwóch gitar. Taka forma koncertu to powrót do klimatu z początków kariery Maryli Rodowicz, kiedy na scenie towarzyszyli jej tylko gitarzyści. To jedyna okazja do spotkania gwiazdy jej formatu na wyciągnięcie ręki i doświadczenie muzycznej przygody, jakiej nie zaznaliście przez 50 lat artystycznej drogi tej wspaniałej wokalistki. Każdy z koncertów zakończy się spotkaniem z publicznością i możliwością zdobycia autografu na zakupionych płytach. CZYTAJ WIĘCEJ CZYTAJ WIĘCEJ W sprzedaży (0) Wyprzedane (0) Polecane z kategorii koncert Problem z organizacją 54. KFPP w Opolu pojawił się w ostatnim tygodniu maja, kiedy grupa artystów zrezygnowała z udziału w festiwalu. Wśród nich znalazł się Andrzej Piaseczny i Maryla Rodowicz, którzy na scenie w Opolu mieli obchodzić jubileusze swojej pracy artystycznej. Prezydent Opola Arkadiusz Wiśniewski 22 maja wypowiedział TVP umowę o współorganizowaniu tegorocznego KFPP. Jako powód uznał brak zdolności TVP do wywiązania się z umowy, jaką telewizja zawarła z miastem. Obydwie strony zapowiadały wówczas, że będą dochodzić swoich praw przed sądem. Zarząd TVP rozpoczął rozmowy z samorządem w Kielcach na temat koncertu piosenki polskiej, który w przyszłości mógłby przekształcić się w festiwal, jednak według zapowiedzi prezesa telewizji miałby on być uzupełnieniem, a nie konkurencją dla KFPP w Opolu. W rozmowie z portalem Maryla Rodowicz zadeklarowała, że wystąpi w Opolu. - Wystąpię w Opolu. Oprócz mnie pojawi się także wielu innych znakomitych wykonawców. Będzie Doda, Kasia Popowska, zespół Red Lips, Feel, Pectus, Bracia Cugowscy - powiedziała artystka. Koncert odbędzie się 15 września. Tak mieszka Maryla Rodowicz. Królowa polskiej estrady ma złote lustra, piękny ogród i ukochane koty. Tak mieszka i żyje na co dzień. Zobaczcie zdjęcia domu Maryli Rodowicz pod Warszawą. Na następnych zdjęciach kolejne informacje. Aby przejść do galerii, przesuń zdjęcie gestem lub naciśnij strzałkę w prawo. AKPA/NiemiecMaryla Rodowicz mieszka w pięknej, 100-letniej willi w podwarszawskim Konstancinie-Jeziornej. Dom należy do niej od kilkunastu lat. Kupiła go razem z byłym mężem, Andrzejem Dużyńskim. Teraz para jest w separacji, a współlokatorami piosenkarki są piękne koty, które artystka uwielbia. Oczkiem w głowie Maryli Rodowicz jest ogród z tarasem. Teren jest bardzo zadbany, zapewnia dyskrecję i spokój gospodyni domu, która uwielbia opiekować się roślinami. To także jedno z ulubionych miejsc kotów. Ogród naprawdę robi wrażenie! Maryla Rodowicz jest nie tylko niezwykle lubianą piosenkarką, ale także zapaloną fanką piłki nożnej. Regularnie kibicuje reprezentacji, bywa także na meczach Legii Warszawa. W 1974 roku nagrała piosenkę „Futbol”, którą zaśpiewała podczas ceremonii otwarcia mistrzostw świata w RFN. Amerykański magazyn „Billboard” w 2013 roku umieścił piosenkę na 5. miejscu listy największych przebojów skomponowanych na mundial!Za tyle kupisz działki ROD z domkami w Kujawsko-Pomorskiem [oferty, zdjęcia]Tak mieszkają Aleksandra i Michał Żebrowscy. Góralska chata robi wrażenie [zdjęcia]Zobaczcie zdjęcia rezydencji Maryli Rodowicz w poniższej galerii!Dom Maryli Rodowicz. Zaglądamy do środka!Jak urządzony jest dom Maryli Rodowicz? Kuchnia ma jasne kolory, drewniane meble, kamienne blaty oraz sporo złotych akcentów. Piosenkarka na Instagramie uchyla rąbka tajemnicy i widać, że w łazience także nie brakuje złoconych mieszka i żyje Izabella Krzan. A kim jest jej chłopak?Tak mieszka Joanna Jabłczyńska. Dom znanej aktorki telewizyjnej robi wrażenie zdjęciaZwraca uwagę olbrzymia szafa na buty, co nie może dziwić, znając modowe zamiłowania pani Maryli. W salonie stoi duży stół ze stylowymi krzesłami, przy którym pani domu lubi gościć przyjaciół i rodzinę. Jest także specjalny pokój do pracy, w którym zobaczymy zbiór nagród muzycznych. W domu Maryli Rodowicz imponuje ogród, a tam zobaczymy pięknie urządzony taras. W ciepłe miesiące rządzą tam ukochane koty i dodatki do Twojego wnętrzaMateriały promocyjne partnera • Słucham singli promujących płytę: „W sumie nie jest źle” i „Hello” i nie słyszę Maryli z „Kolorowych jarmarków”. - To zupełnie inne utwory. Zupełnie inna płyta. Jeszcze kilka miesięcy temu w planach nie miałam nagrania nowego materiału. Wtedy poznałam autora większości piosenek, które ostatecznie znalazły się na „Ach świecie…”: Witolda Łukaszewskiego. Wcześniej nie miałam pojęcia, że taka osoba w ogóle istnieje. I nagle okazało się, że teksty napisane przez młodszego ode mnie mężczyznę są jakby napisane przeze mnie dla mnie. W pełni się z nimi utożsamiam. „Wstaję i od razu chce się żyć / I na tyle lat, co już mam / Całkiem niezły jest mój stan” - prawda, że dobre? • Prawda. Ale też zupełnie inne muzycznie od Maryli Rodowicz, którą znam. - Płyta odpowiada mi także niesamowicie muzycznie. Autor jest gitarzystą i wymyślił przepiękne akustyczne ballady. Od razu podbiły moje serce. To płyta kompletnie pozbawiona elektotroniki. Oldskulowa. Z producentem - Maćkiem Muraszko - nawet przez moment nie zastanawialiśmy się, czy jest to forma odpowiednia dla stacji radiowych, czy właściwa. Po prostu zaczęliśmy nagrywać dla samych siebie, bo była piękna. • Nie boi się pani, że nie przypadnie jednak do gustu słuchaczom kochającym Marylę biesiadną i taneczną? - Tym razem jestem zamyślona, rozmarzona, tęskniąca. Ale to się podoba. Na mojej stronie internetowej działa forum, w którym fani od razu piszą, co myślą o mojej nowej kreacji, czy piosence. Tym razem usłyszałam bardzo wiele ciepłych słów. Pisali, że po usłyszeniu singli już się nie mogą doczekać całej płyty, ale też - co bardzo mnie cieszy - że to powrót do starej balladowej, folkowej Maryli. Rzeczywiście: „Ach świecie...” wypełniony jest wzruszającymi balladami, z folkiem i bluesem w tle. • To przede wszystkim też niezwykle obszerna płyta. - To prawda. Początkowo okazało się, że mam 50 utworów i trudno było mi się rozstać z każdym z nich. Początkowo zmniejszyłam ich liczbę do 30. Potem z bólem w sercu do 20. Ostatecznie nagraliśmy 16 utworów. Proponowano mi skrócenie płyty do 12, ale postawiłam na swoim. Nie mogłam zdecydować się np. żeby odpuścić tak bliskie mojemu serca utwory Andrzeja Brzeskiego „Zajączek słońca” i „Piosenka dla przyjaciela”. Na szczęście udało się je obronić. • A co z pozostałymi utworami? - Nie skreśliłam ich na dobre. Postanowiłam nagrać kolejną płytę. Zupełnie inną, bo taneczną, ale to jeszcze pieśń dalekiej przyszłości. Na razie odliczam dni do tej premiery. • Album trafi do sprzedaży 15 września. W dniu premiery wystąpi pani na 54. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu z jubileuszowym koncertem z okazji 50-lecia swojej pracy artystycznej. Jak to z tym Opolem naprawdę było? - Wszystko zaczęło się w maju, kiedy Kayah mająca występować w moim jubileuszowym koncercie poinformowała, że nie wystąpi w proteście przeciwko cenzurze. Dalej poszło lawinowo, bo w geście solidarności wycofali się kolejni artyści i Opole upadło. Kiedy podano nowy termin festiwalu, większość wróciła. Nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy. W tym roku świętuje jubileusz 50-lecia, a gdzie jeśli nie w Opolu mogłabym świętować? To będzie mój 37 występ na tamtej scenie. Wiąże mnie z nią więcej niż połowa mojego zawodowego życia. • A Kayah zaśpiewa? - Kayah będzie wtedy występować z Bregowiczem, ale nawet gdyby miała wolny termin to nie wiem, czy byłaby tym zainteresowana. Pojawi się jednak wielu innych gości, którzy zaśpiewają moje piosenki w nowych oryginalnych wykonaniach. Przyznam, że czasami w zaskakujących nawet dla mnie. Będzie Pectus i Blue Cafe. Razem z Cleo i Dodą zaśpiewam „Damą być”. To będzie wykonanie w konwencji żartu i właśnie staramy się zgrać kreacje. Wysłałam im zdjęcie swojego stroju prosząc żeby przygotowały dla siebie także coś w konwencji bajkowej. Ale nie wiem jak będzie, bo po Dodzie można się wszystkiego spodziewać (śmiech). • Pani kreacje sceniczne to temat na osobną rozmowę. W „W sumie nie jest źle” pojawia się pani w niesamowitych stylizacjach; pięknych wielowarstwowych sukniach. - Staram się. Te same kreacje pojawią się na trasie koncertowej do płyty. Dużo przebierania będzie też w Opolu. Wystąpię w sześciu kreacjach. Na przebranie będę miała 3-4 minuty, czyli tyle ile będą trwały piosenki wykonywane przez moich gości. Będą musiała się sprężać, ale mam nadzieję że podołam i to będzie dla widzów bardzo zaskakujące. • A potem będzie trasa koncertowa, której etapem jest też występ w Lublinie. To też wymagać będzie sprężania się. - Koncerty będziemy grać w każdy weekend, czyli piątek, sobotę i niedzielę aż do połowy stycznia. To wymaga ogromnego wysiłku fizycznego. Dlatego cały czas buduję kondycję. Jeśli mogę to nawet codziennie gram przez 1,5 godziny w tenisa. Dzięki temu dam radę występować trzy razy w tygodniu przez 2,5 godziny. O głos się nie martwię. Tak już mam, że wystarczy jak dobrze się wyśpię, a on mnie nie zawiedzie. • Śpiewa pani od 50 lat. Jak w tym czasie zmieniała się polska scena muzyczna? - Zaczynałam w latach 70. To była zupełnie inna rzeczywistość. Była jedna rozgłośnia radiowa i jeden program telewizyjny, ale było łatwiej, bo grały one wtedy chętnie polską muzykę. Lata 80. były bardzo trudne ze względu na sytuację społeczno-polityczną. Muzycznie to także nie był dla mnie dobry okres, bo wtedy ludzie pokochali rock, którego teksty doskonale wpisywały się w ich nastroje. Cały czas jednak funkcjonowałam, aż do lat 90., kiedy mój mąż wrócił ze sklepu i powiedział, że wszyscy mają płyty kompaktowe i tylko ja nie. Wpadłam w panikę, że za tym wszystkim nie nadążam. Agnieszka Osiecka pożyczyła mi pieniądze na studio i zaczęłam nagrywać swoje największe hity w nowych wersjach. Tak powstała płyta Full. Potem wydawał moje płyty mąż, ale ostatecznie odsprzedał mnie Uniwersalowi. Był to dla mnie trudny moment, ale wyszłam na prostą. Teraz jest już tylko lepiej. • A jak przez te 50 lat zmieniała się pani muzycznie? - Wciąż lubię, to co lubiłam pół wieku temu, ale bardzo się też rozwinęłam i to głównie dzięki swoim dzieciom. W latach 90. z pokoju mojego syna dolatywało The Who, a od córki: Presley. Ja byłam po środku i słuchałam bardzo różnych wykonawców. Razem z dziećmi zachłysnęłam się grupą Quinn. A potem młodszy syn wyciągnął mnie do Belgradu na koncert AC/DC. Byłam olśniona nie tylko energetyczną muzyką, której słucham do dziś, ale i oprawą pirotechniczną koncertu. Kiedy wróciłam, od razu powiedziałam swojemu menadżerowi, że podczas letniej trasy koncertowej chce mieć takie same. I były błyski i wybuchy. Było cudownie. Na zakończenie trasy zapytałam o swoje honorarium. Okazało się, że nie ma już nic, bo wszystkie pieniądze pochłonęła pirotechnika. Dlatego na koncertach już jej nie ma, ale fascynacja AC/DC została. • A czego słucha pani prywatnie? - W samochodzie radia, bo dzięki temu mam przegląd nowości i doskonałą lekcję poglądową. W domu najbardziej lubię ciszę.

występ maryli rodowicz w opolu